niedziela, 19 października 2008

Moje „Hobby”

Muszę przyznać, że tegoroczne targi „Hobby” przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Jako, że miała to być moja pierwsza wizyta na tej imprezie zastanawiałem się, czy poziom zaangażowania wystawców mnie nie zawiedzie. Maiłem już bowiem okazję uczestniczyć jako widz w różnego rodzaju targach i zawsze wydawało mi się, że ich jakość z roku na rok spada. Przytoczyć można tu choćby przykład targów motoryzacyjnych, których powierzchnia wystawowa jak i profesjonalizm wystawców kurczyły się i kurczyły (czego sam miałem okazję być świadkiem), aż w końcu targi po prostu zniknęły. Hobby jednak trzymało poziom, jakiego już dawno na żadnych targach nie widziałem. Może to właśnie ze względu na to, że gro wystawców stanowili właśnie hobbyści a nie tylko chłodno kalkulujący zyski z promocji biznesmeni i menadżerowie. Choć wydawało mi się, że i wystawcy nastawieni po prostu na zarobek także nie mieli na co narzekać. Chyba. No cóż, dla mnie jednak najważniejsze było to, co na targach można było zobaczyć, chociaż zakupy też okazały się bardzo miłym dodatkiem ;) A atrakcji wizualnych było naprawdę dużo. Już od wejścia na teren pierwszej z dwóch hal targowych w oczy rzuciły mi się wielkie szklane gabloty z mnóstwem wspaniale wyglądających modeli, przeważnie w skali 1:43. Było tego naprawdę sporo: od kolekcji modeli jednej marki (Renault), przez stare ciężarówki, auta sportowe, bolidy F1 (w tym modelik Minichampsa z Kubicą), aż do luksusowych prezydenckich limuzyn (już wiem, że auto Kennedy'iego od Minichamps znajdzie się na pewno kiedyś w mojej kolekcji ;) Kolejną fajną atrakcją był mini tor wyścigowy z „hopkami” i innymi przeszkodami, na którym zmagania prowadzili miłośnicy RC Carów. Nie zabrakło też wielbicieli innego rodzaju zdalnie sterowanych pojazdów, wielkich rozmiarów makiet domów, dioram, oraz klasycznych sklejanych modeli. A wszystko to okraszone możliwością zakupu tego, co widoczne. I choć w przypadku skali 1:43 nie było pokaźnej wielkości wyboru asortymentu (trzech sprzedających „ze stoliczka”, i dwóch panów, którzy razem przywieźli pokaźnych rozmiarów sklep), tak w moim przypadku zakupy okazały się całkiem udane. Dostałem bowiem 3 bardzo ładne modeliki, do których już wcześniej się przymierzałem, oraz ekstra modelik Jagura, który także w końcu skusił mnie swoim wyglądem. A oto fotograficzna lista pamiątek, z którymi wróciłem z targów:



Druga hala targowa opanowana została w większości przez miłośników modeli kolejek i prawdę mówiąc dopiero tutaj naprawdę szczena opadła mi do samej podłogi. Tak wielkich makiet kolejowych jakie tu powstały nie widziałem nigdy nawet w TV. W większości był to wynik wspólnej inicjatywy modelarzy z różnych części Polski, którzy porozumieli się jeszcze przed targami i wspólnie połączyli swoje makiety w tory tak długie, że w jednym przypadku pociągi kursowały według z góry ustalonego i wcale nie banalnego rozkładu, a zawiadowcy ze stacji początkowej i końcowej, oddaleni od siebie o kilkadziesiąt metrów, musieli porozumiewać się za pomocą telefonu. Nie mniejsze wrażenie robiły dwie samodzielne makiety, z czego jedna naprawdę ogromna, z mnóstwem miniaturowych zabudowań otoczonych miniaturową przyrodą i tętniąca życiem miniaturowych mieszkańców – potencjalnych pasażerów długich kolejowych składów, mijających się o włos na mostach i w podziemnych tunelach, ciągniętych przez buchające sztuczną parą lokomotywy. Było tu także wielu wystawców, prezentujących inne rękodzieła, w tym przepiękne, sklejane, papierowe modele czołgów, statków i samolotów – niektóre naprawdę misternie wykonane, niemal niczym nie różniły się od dobrze pomalowanych odpowiedników z plastiku. Dodatkowo podziwiać można było modele pływające z silnikami spalinowymi, których właściciele niestety nie zbyt często mieli ochotę je wodować. Jednak co do statków, których drewnianych miniatur także nie było mało, prawdziwy podziw wywołały u mnie modele Queen Mary (chyba) i Titanica, zrobione przez bardzo miłego pana w średnim wieku, który bardzo chętnie i z dumą opowiadał o procesie tworzenia takiego dzieła i wszelkich znanych mu sposobach w jakie można je urealnić - obydwa jego statki potrafiły buchać parą, naśladować dźwięki swoich wielkich pierwowzorów, miały zamontowane pełne oświetlenie pokładu jak i podświetlane od wewnątrz okienka, a ich przestrzenie tętniły życiem miniaturowej obsługi dbającej o wygodę gości i podróżnych, bawiących się przy muzyce pokładowej orkiestry. Warta wspomnienia jest też obecność na targach panów z metalowymi modelami samolotów różnych koncernów i linii lotniczych, którzy przywieźli ze sobą makietę lotniska – dość prostą, ale stanowiąca fajne tło dla prezentowanych samolocików. Na targach gościła również ekipa Microsoftu, która przyczłapała się z kilkoma krzesłami, rzutnikiem, grą Train Simulator i młodym chłopakiem, który prezentował najnowszą odsłonę swojej produkcji : jedną z polskich tras kolejowych, stanowiącą płatny dodatek do wspominanej gry. Wśród wystawców nie zabrakło również pań, chociaż było ich niewiele, szczególnie w porównaniu z obecnością dziewczyn i kobiet wśród odwiedzających, których przedstawicielstwo na targach było w moim mniemaniu dość liczne. Ja byłem na Hobby wraz z moją narzeczoną, która była zaaferowana wszystkim w nie mniejszym stopniu, niż ja.

Podsumowując – targi były super i mam nadzieję, że przyszłoroczne będą jeszcze lepsze, co wydaje mi się całkiem możliwe, w szczególności jeśli sprzedawcy nauczą się w końcu doceniać marketingową moc takich imprez. Niestety, nie jestem w stanie zamieścić żadnych zdjęć z imprezy, gdyż zapomniałem zabrać ze sobą aparatu, ale za to – na osłodę – mam dla was ciekawy filmik nagrany telefonem komórkowym. Przedstawia on wyjazd z terenu tragów pociągu osobowego wraz z różnego rodzaju wagonami, które PKP wystawiło do zwiedzania na trwające równolegle z Hobby targi turystyczne. Filmik jest o tyle ciekawy, że pociąg aby wrócić na leżącą opodal stację Dworzec Zachodni musiał przejechać przez środek jednej z głównych ulic Poznania, ulicy Głogowskiej, na której nie ma przejazdu kolejowego. Ruchem musiała więc kierować chwilowo policja.


3 komentarze:

Modelarz pisze...

cześć,

widzę, że istnieje kolejny blog o autkach 43. świetnie. jeśli nie masz nic przeciwko to umieszczę link to Twojego bloga na moim, na którego zapraszam.

http://miniautohobby.blogspot.com/

Grafi pisze...

Jasne, nie ma najmniejszego problemu. Będę wdzięczny i odwdzięczę się tym samym :D

mirek pisze...

Witam!
Wpadlem na te strone szukajac innych stron milosnikow modeli samochodow w skali. Cieszy mnie to ze sa tez i tacy zakreceni jak i ja. Co prawda pewnie wielu swoje hobby "trzyma" tylko w domu jednakze sa i tacy choc narazie niewielu ktorzy publikuja swoje hobby w necie. Moje hobby jest dosc ograniczone, gdyz jako "skodziarz" zbieram tylko modele Skody, narazie w skali 1:43. Jezeli bylby Pan zainteresowany wymiana linkow do naszych stron to czekam na propozycje. Wymiana linkow badz bannerow do stron. Oczywiscie jezeli sa warunki umieszczenia linkow badz bannerow z Pana strony tez prosze o tym napisac. Oczywiscie jezeli mozna prosze o opinie na temat strony. Pozdrawiam. Mirek www.skodascalemodels.eu