piątek, 7 listopada 2008

Zdobycze z targów :)

Czas najwyższy przybliżyć wam to, co zakupiłem podczas targów. Trzy z czterech modelików kupiłem u bardzo miłego Pana, który zdawał się wyprzedawać część swojej kolekcji... choć równie dobrze mógł być zwykłym handlarzem. W to ostatnie jednak wątpię, gdyż wszystkie modeliki które u niego kupiłem kosztowały równiutko 40 złotych, a wiem, że nie raz wyceniane są na więcej, choćby na Allegro.

Na początku pragnę zaprezentować wam Maluszka z firmy Starline. Ten turkusowy Fiacik 126 od razu przykuł moją uwagę, i to nie tylko ze względu na swój nietypowy kolor czy ładne beżowe wnętrze, ale z tego prostego względu, że to kultowe dla naszej motoryzacji autko było jednym z tych, które koniecznie chciałem mieć w swojej kolekcji. Jest to wersja włoska, produkowana jeszcze przed założeniem przez Fiata fabryki 126 w Polsce w 1973 roku (nazwanego 126p). Jednakże tak samo jak posiadany przeze mnie Fiacik wyglądały również pierwsze modele Maluszka powstałe w naszej krajowej fabryce przeznaczone na wewnętrzny rynek, gdyż były one w całości składane z części przywożonych z Włoch.




Kolejne autko to także Fiat i także od Starline, tym razem jednak 124 Cabrio. Tego roadstera, który w swoich czasach podbił serca wszystkich miłośników wrażeń z wiatrem we włosach, także już od jakiegoś czasu bardzo chciałem mieć. Podobnie zresztą jak MGB, na które póki co jeszcze poluje. Piękna, trochę łódkowata linia nadwozia, zaprojektowana w studiu Pininfariny, w moim modeliku okryta jest ciemnoniebieskim lakierem, który naprawdę fajnie współgra z kremowego koloru wnętrzem.




Następny w kolejce czeka wspaniały Jagura XKSS, tym razem od AutoArt. To produkowane w 1957 roku auto było drogową wersją wyścigowego modelu D-Type i powstało w zaledwie 16 egzemplarzach. Każde z 16 aut było po prostu przeróbką D-Typa dokonaną po tym, jak Jaguar wycofał się z rywalizacji w wyścigach wraz ze swoimi wozami. Wersje drogowe wzbogacono o drzwi, szyby, brezentowy składany dach i oczywiście siedzenie pasażera. Auto przyspieszało do 100km/h w około 7 sekund i osiągało prędkość maksymalną około 230 km/h.




Ostatnie w tym zestawieniu jest BMW Isetta, które dla odmiany kupiłem u dwóch Panów, którzy, jak już w poprzednim poście wspominałem, przywieźli ze sobą pokaźnych rozmiarów sklep. Widoczny na zdjęciach poniżej samochodzik to model 250 produkowany w latach 1955 – 1962. To dwumiejscowe autko wytwarzane było na Licencji bliźniaczego Iso Isetta. Do wnętrza wchodziło się przez wielkie uchylane drzwi, znajdujące się na froncie samochodu. Inaczej mówiąc – cały przód auta wraz z przednią szybą i kierownicą otwierał się umożliwiając pasażerom wygodny dostęp do wnętrza. Modelik z serii Schuco Juniro nabyłem za zaledwie 25 złotych.




To wszystkie moje zdobycze z targów. W następnym poście zaprezentuję wam Mercedesa 190 SL od Hongwela (Cararama). Pozdrawiam wszystkich maniaków miniatur! :)

Brak komentarzy: